Boleniówka Bonito
Dawno nic nie pisałem, ale jak to bywa po sezonie w przeziębieniu nadchodzi chwila, by podzielić się refleksjami z połowu boleni w ukochanej Wiśle. Zacznę od tego, że koledzy wędkarze chcieli wobler boleniowy cięższy i większy od produkowanej przeze mnie piąteczki ośmiogramowej. Postanowiłem spróbować sił przy korpusie siedmiocentymetrowym o wad…